W dniu 11 września 2019 roku przedstawiciele Urzędu Gminy Kłomnice wraz z przedstawicielami Urzędu Gminy Rędziny złożyli kwiaty i zapalili znicze pod obeliskiem z tablicą pamiątkową, który ustawiono w lesie w miejscowości Michałów Rudnicki w miejscu mordu na okolicznych mieszkańcach.
Szerzej o przyczynach i przebiegu zbrodni w swojej książce pisze pan dr Adam Jaruga. Fragment o zbrodni hitlerowskiej w Rudnikach przytaczamy poniżej.
W nocy z 20 na 21 sierpnia 1942 r., do Zjednoczonych Zakładów Wapienniczych „Wapnorodu” wdarli się nie znani sprawcy w liczbie od 8 do 12 ludzi i zrabowali dyrektorowi, Hugo Schulzemu 6000 zł. Przy czym majster zakładowy volksdeutsch Sigismund Meschlin otrzymał dwa postrzały w głowę, nie zagrażające jego życiu” – o czym świadczy meldunek przesłany w sprawie tego zajścia przez komendanta komisariatu kryminalnego w Radomsku do komendy policji bezpieczeństwa w dystrykcie radomskim, którym był SS – Untersturmfuhrer Berger[1]. Jednak wśród pracowników rudnickich zakładów wiadomym było, że ów napad nie był niczym innym jak tylko upozorowaną strzelaniną, w której nikt nie ucierpiał[2].
Bezpośrednio po tym zajściu Rudniki oraz przyległe do nich miejscowości stały się miejscem represji hitlerowskich. Nasiliły się aresztowania, a ich ofiarami byli ludzie zatrzymani przypadkowo i bez powodu w różnych częściach miejscowości.
O rozmiarach hitlerowskiego terroru w omawianym przypadku decydowała niewątpliwie pozycja zarządcy Zakładów Wapiennych w Rudnikach, który taką samą funkcje sprawował też w Zakładach Ziemniaczanych w Juliance koło Złotego Potoku, tak ważna osobistość nie mogła pozwolić sobie na zamach ze strony tak znienawidzonego narodu, tym bardziej, że był to upozorowany atak z zaplanowanymi z góry skutkami, represjami, które miały odstraszyć dywersantów.
W tym samym czasie w Radomiu zezwolono na zorganizowanie w odwecie za wydarzenia w „Wapnorodzie” pokazowej egzekucji, a na 11 IX 1942 r. wyznaczono termin jej wykonania[3].
W przeddzień egzekucji pod przymusem niemieckim, polscy robotnicy z Zakładów Wapienniczych zbudowali obok torów kolejowych między sosnami trzy szubienicę. Do ich wykonania Schulze wskazał trzech losowo wybranych ludzi, po jednym mieszkańcu Rudnik, Konina i Kościelca. Na miejsce wyznaczone, na placu przy torze kolejowym, w odległości kilkuset metrów od stacji, przyjechało kilkudziesięciu żandarmów i gestapowców[4]. Wiadomym było, że lada chwila na plac zajada ciężarówki z więźniami, lecz zanim to nastąpiło na plac przy torach niemieccy żołnierze siłą spędzili setki okolicznych mieszkańców, pracowników fabryk i dzieci, wśród nich znalazły się rodziny skazańców. Tłum ludzi zmuszonych do obserwacji mordu hitlerowskiego obstawiono dwoma ciężkimi karabinami maszynowymi.
O godzinie 9.00 podjechały ciężarówki, wyprowadzono z nich 20 mężczyzn ze skrępowanymi rękami, wśród nich było 2 lub 3 Żydów i Cygan, resztę stanowili Polacy[5]. Chwilę po tym zaczęto wieszać ofiary, pojedynczo, jednego po drugim. Cały plac najpierw ogarnęła przerażająca cisza, a chwilę potem jęki i płacz ludzi, których niemoc przerodziła się w łzy.
Pętlę na szyję ofiarom zakładało dwóch młodych ludzi, wyznaczonych przez gestapowców, byli to najprawdopodobniej dwaj chłopcy, przetrzymywani w radomszczańskim więzieniu za kradzież żyta z majątku dworskiego[6], którym zaoferowano wolność w zamian za pełnienie roli katów.
Po zakończeniu egzekucji ciała zamordowanych wisieć miały przez trzy dni, by wywołać większy strach i posłuszeństwo polskiej ludności. Jednak władze kolejowe znajdujące się również w rękach niemieckich wyraziły sprzeciw. Zdawały sobie bowiem sprawę, iż pobliską trasą kolejową mogą przejeżdżać dyplomaci oraz korespondenci państw neutralnych. Wobec takich działań kolei, ciała zamordowanych wisiały do wieczora, a następnie pozwolono je zdjąć z szubienicy[7]. Załadowano je do ciężarówki i wywieziono do pobliskiego lasu, gdzie pogrzebano, a mogiły zrównano z ziemią i bardzo skrupulatnie zamaskowano.
Wśród ofiar hitlerowskiej zbrodni znaleźli się:
Antoni Makwiński, urodzony 12 VII 1903 r., robotnik zamieszkały w Rudnikach, przedwojenny działacz PPS-u.
Jan Kaptur, urodzony 8 III 1916 r., robotnik zamieszkały w Rędzinach..
Stanisław Wiewiórowski, urodzony 22 XI 1920 r., robotnik zamieszkały w Rudnikach.
Józef Szyfer, urodzony 11 IV 1887 r., były dyrektor Zakładów Wapienniczych, zamieszkały w Rudnikach.
Stefan Popiak, urodzony 7 XII 1912 r., fryzjer wysiedlony z Poznania, zamieszkały w Rudnikach.
Ludwik Wawszczak, urodzony 5 IX 1914 r., robotnik zamieszkały w Kościelcu.
Edward Wilk, urodzony 20 VIII 1908 r., robotnik zamieszkały w Rudnikach.
Jan Górka, urodzony 24 VII 1920 r., szofer zamieszkały w Krzemieniewicach, powiat Radomsko.
Józef Adamus, urodzony 25 XII 1895 r., rolnik z Broniszewa Starego.
Edward Koniarski, urodzony 14 XI 1916 r., zamieszkały w Krośnie, powiat Radomsko.
Antoni Kłyś, urodzony 26 IV 1892 r., zamieszkały w Kraszewicach, powiat Radomsko.
Franciszek Wawrzak, urodzony 30 VIII 1896 r., kolejarz z Zawiercia, zamieszkały ostatnio w Rędzinach.
Wojciech Siwek, urodzony 18 IV 1897 r., robotnik zamieszkały w Rudnikach, strażak OSP Rudniki.
Lucjan Ociepa, urodzony 9 XII 1906 r., robotnik zamieszkały w Częstochowie – Kucelinie.
Niemal każdej nocy po tych okrutnych dniach na terenie „Wapnorodu” słychać było wycie syreny alarmującej, zainstalowanej na budynku mieszkalnym Hugona Schulze. Ryk syreny świadczył, że Polacy podejmują próbę wymierzenia sprawiedliwości strasznemu mordercy. Po kilku nie udanych próbach zamachu, Schulze został przeniesiony do Częstochowy. Zamieszkał w hotelu „Polonia” przemianowanym wówczas na hotel „Dworcowy”, a do Rudnik dojeżdżał tylko pod ochroną.
Sąd Polski Walczącej wydał szybko wyrok z zamiarem wykonania go 11 IX 1943 r. w rocznicę egzekucji. Dowiedziano się jednak, że znienawidzony morderca zamierza opuścić Generalną Gubernię, aby do tego nie dopuścić, termin wyroku należało przyspieszyć[8].
Wyrok wykonano 27 VIII 1943 r., o godzinie 20.45 przed Dworcem Głównym w Częstochowie na ulicy Piłsudskiego, dokonał tego „Marek” (Florian Markowski), członek grupy północnej Kedywu, strzelając Niemcowi w głowę z bliskiej odległości. Śmierć Hugona Schulze była czymś więcej niż tylko akcją odwetową, zakończyła bowiem działalność wspomnianego już obozu przymusowej pracy, zapobiegła dalszemu napływowi przyszłych ofiar[9].
Kara z rąk członków polskiego podziemia dosięgła też Bergera, uważanego również za inicjatora rudnickiej egzekucji. Wyrok na nim wykonano 23 V 1943 r., w Radomsku, dokonał tego dowódca oddziału dywersyjnego AK, Bronisław Skoczyński „Robotnik”[10].
Po zakończeniu II wojny światowej powołano specjalny komitet, którego zadaniem była ekshumacja 20 powieszonych i zorganizowanie uroczystości pogrzebowych. Mimo, że hitlerowcy dobrze zamaskowali grób, służba leśna odnalazła go w 1945 r., jej pracownicy wskazali, gdzie pogrzebano ciała. Zbiorową mogiłę odkopano z zachowaniem ostrożności, by można było rozpoznać i ustalić nazwiska ofiar zbrodni. Przed ustalonym dniem ekshumacji pracownicy Zakładów Chemicznych „Rudniki” oraz Zakładów Wapienniczych „Wapnorud” w swych stolarniach wykonali 20 drewnianych trumien.
Po wydobyciu szczątków, dnia 22 kwietnia 1945 roku o godzinie 10.00 ciała pomordowanych przywieziono na miejsce dokonania zbrodni. Tam odbyły się uroczystości pogrzebowe z udziałem miejscowego duchowieństwa oraz wszelkich organizacji politycznych, społecznych oraz samorządowych działających na terenie gminy i pobliskich okolic[11]. Po zakończeniu uroczystości długi żałobny kondukt przemaszerował z Rudnik na cmentarz w Rędzinach, gdzie złożono do wspólnej mogiły 20 trumien z ofiarami mordu. Obecnie na miejscu zbrodni znajduje się skromny obelisk z tablica pamiątkową[12].
_________________________
[1] Tamże; J. Pietrzykowski, Hitlerowcy w powiecie częstochowskim, Katowice 1964, s. 82; Tenże, Hitlerowcy przed sądem w Częstochowie, Katowice 1964, s. 126.
[2] P. Sulatycki, L. Szukała, Zbrodnia i odwet: dwie relacje o egzekucji w Rudnikach, „WTK” 1970, nr 30, s. 7.
[3] J. Pietrzykowski, Hitlerowcy w powiecie..., s. 82.
[4] J. Pietrzykowski, Hitlerowcy w powiecie..., s. 82; Hitlerowcy przed sądem..., s.127.
[5] A. Siwiński, Miejsca męczeńskiej śmierci Polaków, „Gazeta Częstochowska” Nr 47 z 3-9 XII 1998, s. 9.
[6] Z. Świtała, dz. cyt., s. 11.
[7] Z. Świtała, dz. cyt., s. 11.
[8] Z. Litwiński, dz. cyt., s. 4.
[9] Z. Świtała, Kulisy terroru niemieckiego na terenie Gminy Rędziny w okresie 1939-1945, cz. II „...i kara” „Kurier Rędziński”, wrzesień 2002, s. 10; J. Pietrzykowski, Hitlerowcy przed sądem..., s. 129.
[10] L. Figiel, J. Kubiak, dz. cyt.
[11] Głos Narodu nr 56 z 20 kwietnia 1945, s. 3.
[12] J. Pietrzykowski, Powiat częstochowski pod okupacja hitlerowską [w:] Ziemia Częstochowska t. X, Częstochowa 1974, s. 216; Z. Świtała, Kulisy terroru niemieckiego na terenie Gminy Rędziny w okresie 1939-1945, cz. II „...i kara”..., s. 11.